Unia Europejska zamierza przeznaczyć 9 mln miesięcznie na patrolowanie granic na Morzu Śródziemnym.
Unia Europejska zamierza zwiększyć budżet operacji patrolowania granic na Morzu Śródziemnym. Taką propozycję szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera poparli obradujący w czwartek w Brukseli przywódcy państw unijnych – poinformowali dyplomaci.
Celem nadzwyczajnego szczytu UE jest znalezienie rozwiązania w obliczu coraz częstszych tragedii, w których giną imigranci usiłujący przedostać się do UE z Afryki czy Bliskiego Wschodu.
Początkowy projekt decyzji przywódców zakładał podwojenie środków finansowych dla operacji patrolowych Tryton i Posejdon, które koordynuje unijna agencja ds. zarządzania granicami Frontex. Według KE koszty działań operacyjnych misji Tryton, która ruszyła od 1 listopada 2014 r. w promieniu 30 mil od wybrzeża, wynoszą od 1,5 mln euro do 2,9 mln euro miesięcznie.
Według unijnych dyplomatów Juncker wskazał jednak, że w kasie UE jest wystarczająco dużo środków, by potroić te kwotę. „Większość krajów poparła tę propozycję. Praktycznie decyzja zapadła” – powiedział jeden z unijnych dyplomatów. Oznacza to, że budżet operacji Tryton może wzrosnąć nawet do 9 mln miesięcznie; to tyle, ile Włochy wydawały na swoją operację poszukiwania i ratowania rozbitków Mare Nostrum, którą prowadzono w ub. roku.
Według źródeł obietnica potrojenia budżetu misji patrolowych będzie najbardziej konkretnym rezultatem szczytu. Niektóre państwa UE zadeklarowały też, że są gotowe przeznaczyć dodatkowe okręty i samoloty na potrzeby unijnej operacji. Brytyjski premier David Cameron już przed wejściem na salę obrad zapowiedział, że Brytyjczycy zaoferują flagowy okręt Królewskiej Marynarki Wojennej HMS Bulwark, trzy śmigłowce oraz dwa okręty patrolowe. Niemcy sygnalizowały oddanie do dyspozycji trzech okrętów z 600 żołnierzami marynarki wojennej.
Przywódcy mają też powierzyć szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini zadanie przygotowania propozycji uruchomienia operacji, której celem będzie tropienie i niszczenie łodzi wykorzystywanych przez przemytników ludzi.
Zgodzą się też na program przesiedlania uchodźców z krajów spoza UE, a także system relokacji uchodźców, którzy już znajdują się na terytorium Unii np. w przepełnionych ośrodkach na Malcie czy we Włoszech. Wciąż nie ma jednak zgody między krajami Unii, czy będzie to program dobrowolny, czy należy narzucić poszczególnym państwom liczby uchodźców, których mają przyjąć – twierdzą źródła.
„Europa powinna wypracować wspólna politykę azylową i migracyjną. Taką, która będzie ludzka i realistyczna” – apelował do przywódców UE zgromadzonych na szczycie szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. „Naszym priorytetem powinna być ochrona życia, tych, którzy przeprawiają się przed morze” – dodał Schulz.
Przewodniczący parlamentu nie ukrywał, że obecnie nie ma spójnej polityki migracyjnej, a w zamian zlepek 28 systemów narodowych. „Brak takiej polityki zamienia Morze Śródziemne w prawdziwy cmentarz” – ostrzegał.
Jego zdaniem należy zwiększyć działania ratownicze na Morzu Śródziemnym, a kraje UE powinny się równo dzielić odpowiedzialnością. Według Schulza zostawianie krajów graniczących z Morzem Śródziemnych samych sobie nie jest sprawiedliwe.
Dodatkowo Schulz apelował o wypracowanie równego traktowania uchodźców w UE, tak by więcej z nich mogło do Europy wjeżdżać legalnie, a także współpracę z państwami, z których pochodzą lub są przerzucani migranci. „Musimy walczyć z powodem migracji, a nie migrantami” – podkreślał.
Źródło: PE/PAP